Tak czy siak kota do kolanek warto przyzwyczajać,albo przynajmniej do mruczenia we wspólnym łóżku.Kotek niewątpliwie ma tę zaletę ,że nie chrapie ,nie ściąga kołderki,całkiem ładnie pachnie bo się codziennie myje,nie śmierdzi fajkami ,nie ogląda TV w nocy ,a nawet grzecznie wyproszony nie obrazi się śmiertelnie . :) A jaki jest mięciutki .O czułych spojrzeniach nie muszę mówić.Kot to najczulsze stworzenie na świecie .
Wczoraj J.J.nasz tygrysek przystojniaczek zamieszkał u mojej przyjaciółki i tak się cieszę bo teraz to już na amen jesteśmy rodziną.:)
J.J otrzymał nowe piękne imię James i wszelkie wygody oraz akcesoria .Ma także szeroki parapet i dużą przestrzeń do szaleństw.
I jest i będzie kochany ..czy może być większe szczęście?
JAMES |
REMIK |
ARTYKUŁ O MRUCZENIU
Kocie wibracje mają bardzo stałą częstotliwość i wspomagają
regenerację kości, ścięgien, wiązadeł i mięśni i przynoszą ulgę w bólu.
Doktor Clinton Rubin z Nowego Jorku przeprowadził eksperymenty na
kurczętach i królikach, umieszczając je na wibrujących platformach i
dowiódł, że nastąpiło wzmocnienie szkieletu i wzrost gęstości tkanki
kostnej. Stymulacja wibracjami działa przeciwbólowo. Niskie
częstotliwości wpływają leczniczo na ścięgna i poprawiają ruchliwość
stawów. Najszybsza regeneracja kości zachodzi przy maksimum natężenia
mruczenia niemal wszystkich gatunków kotów.
oo tak dobry mruczuś to jest to. Z fizjoterapeutycznego punktu widzenia zgadzam się z artykułem. Wiele terapii polega na leczeniu wibracją, więc taki kotek w niektórych przypadkach powinien być refundowany przez NFZ.
OdpowiedzUsuńTeraz już wiem, że świetnie przeciwdziałam osteoporozie :-)))). W końcu mam trzy mruczki. Jamesie, dobrego życia !
OdpowiedzUsuń